poniedziałek, 26 października 2015

Weekend z Mr. Staszewskim!

   Miniony weekend był najlepszym weekendem ostatnich kilku miesięcy, o ile nie całego roku! Dlaczego? Okazja była wyjątkowa(a właściwie były dwie). Spędziłam go, dosłownie i w przenośni, w towarzystwie Kazika Staszewskiego!

24.10.2015r., dzień 1!
 
 

To data krakowskiego koncertu KULTU w ramach tegorocznej trasy pomarańczowej. Jak to na koncertach jest, każdy wie- jest prze-cu-do-wnie! Wielkie brawa dla supportującego zespołu Leniwiec, który naprawdę podołał występowi przed tak wielką gwiazdą polskiej sceny rockowej. Żeby nie być gołosłowną, odsyłam Was to ich strony WWW oraz zamieszczam tu maleńką próbkę tego, co leniwi tylko z nazwy potrafią! ;)





No a potem... wiadomo. Jak tylko chłopacy z Kultu weszli na scenę, uśmiech wykwitł na mojej twarzy i nie zszedł z niej- mimo zmęczenia, bólu nóg, gardła i hektolitrów wylanego potu- aż do samego końca! Wybawiłam się, wyszalałam, wytańczyłam i wyśpiewałam. Po prostu, nic dodać, nic ująć. Plusy i minusy? Na plus było zarówno to, iż znałam już prawie wszystkie teksty piosenek, co pozwalało mi na stuprocentową zabawę z tłumem fanów (nie zabrakło m.in.: Baranka, Brooklyńskiej Rady Żydów, Prosto, Wódki, Krwi Boga, Dziewczyny bez zęba na przedzie no i oczywiście bisowej Polski!), jak i to, że zdarzyły się też utwory stare, aczkolwiek dla mnie do tej pory nieznane. Dzięki temu poznałam nowe kawałki, by już dziś móc uzupełnić swoją KULTową playlistę. ;) Ogromną zaletą, podobnie jak w roku poprzednim, był zespół OCHRONY KULTU. Panowie sympatyczni, uśmiechnięci, a bawili się lepiej niż niektórzy z publiczności! Jedynym minusem, co zresztą podkreślał sam Kazik, była kiepskawa akustyka Hali TS Wisły. Ze względu na remont teatru Łaźnia Nowa, krakowski koncert odbył się właśnie tam, co obniżyło poziom techniczny występu.
 

 
 
 
 
Aha! Na minus mogę zaliczyć także horrendalne ceny w sklepiku z gadżetami. Bardzo, ale to bardzo, chciałam w tym roku kupić koszulkę z trasy, lecz jej cena- 65zł!- mnie odstraszyła. Byłam nastawiona na jej kupno i gotowa wydać nawet 50zł, lecz 65zł za T-shrit to już moim zdaniem lekka przesada. Promocje z okazji trasy koncertowej przyniosłyby zespołowi zyski, a fanom- ulgę. ;) Zaopatrzyłam się więc tylko w plakat, ale i tak jestem zadowolona. Od teraz za każdym razem kiedy spojrzę na swoją ścianę, przypomę sobie ten szalony sobotni wieczór! Tak czy inaczej bawiłam się świetnie i już wiem, że następny krakowski koncert Kultu także mnie nie ominie! :) 
 
 


25.10.1015r., dzień 2!
 
 
Niedziela z kolei była dniem, w którym moja skromna osoba odwiedziła tegoroczne krakowskie Targi Książki. Nie bez powodu czekałam aż do ostatniego dnia, by uczestniczyć w tym wydarzeniu. Otóż w niedzielę gościł tam nie kto inny, jak właśnie Kazik Staszewski, podpisując swoją autobiografię Idę tam gdzie idę, o której już trochę na tym blogu pisałam. Więcej o niej napiszę po lekturze, gdyż z zakupem cierpliwie czekałam do dnia wczorajszego. Na spotkanie przyszło sporo osób, a znaczną część z nich rozpoznałam z sobotniego koncertu. Na szczęście przyszłam odpowiednio wcześnie, a Kazik- o dziwo!- trochę wcześniej niż przewidywał plan, więc udało mi się szybko i sprawnie pozyskać autograf, zdjęcie wraz z chwilą rozmowy z moim ulubionym żyjącym muzykiem. Bezcenne!
 
 

 




   Nazwałam te dni najlepszym weekendem. Dlaczego? Przecież na koncertach- nie tylko Kultu- byłam już nie raz.  Jednak nigdy nie miałam możliwości tak bliskiego obcowania z człowiekiem, muzykiem, którego podziwiam, szanuję i którego muzyką żyję. Porozmawiać z Kazikiem Staszewskim- to było coś! Do tego wspólna fotka? Jestem w siódmym niebie! ;) Poza tym weekendy takie jak ten pozwalają na chwilę zapomnieć. O wstawaniu punkt 6:15 codziennie rano, o zbliżających się kolokwiach i egzaminach, o pracy, obowiązkach domowych... Dni takie jak te pozwalają na wolność. Dni takie jak te pozwalają po prostu BYĆ. Polecam serdecznie! I widzimy się z Kultem za rok!
 
~Ptaszysko
 
Zamieszczone zdjęcia są moją własnością! Video dzięki dostępowi do bazy YouTube!