wtorek, 30 lipca 2013

`Dzień, w którym pękło niebo.`- 19 lat później.

          Dzień, w którym pękło niebo. Dokładnie tego tytułu płyty live oraz piosenki grupy Dżem użyła jedna z gazet, by zatytułować wydarzenia z dzisiejszej daty: 30. kwietnia, tyle że 19. lat temu. W nocy z soboty na niedzielę w szpitalu w Chorzowie zmarł czołowy polski wokalista, obdarzony niespotykanym głosem, charyzmatyczny frontman i showman grupy Dżem, Ryszard Riedel. 
Nie za dużo tych "ochów" i "achów"? Cóż, spróbujcie to powiedzieć osobie mojego pokroju- bezgranicznie wielbiącej dar, głos, światopogląd oraz wymowę ostatniego polskiego hippisa. Zabiło go uzależnienie. Wstydził się go, ale nie krył. Wręcz przeciwnie- przestrzegał młodych fanów przed podążaniem tą samą ścieżką. Jednak pomińmy ten temat. W rocznicę, i to prawie okrąglutką, śmierci należy dobrze mówić o jednym z najlepszych polskich wokalistów rockowych. Jak mogę go wspominać? Niestety tylko tak, jak on sam chciał, aby go zapamiętano: ze świadectwa osób z jego otoczenia, z obserwacji jego zachowania na zarejestrowanych koncertach, a przede wszystkim- z tekstów oraz kompozycji, których sam był autorem i które, jak doskonale wiemy, często bywały maleńką cząstką autobiografii. Nie chcę się jakoś szczególnie rozwodzić na ten temat. Od tego są książki Jana Skaradzińskiego, praca pani Edyty Kaszycy, film Jana Kidawy Błońskiego oraz inne dokumenty, teksty i artykuły. Chcę tylko powiedzieć, że Ryszard Riedel jest obecny w moim życiu od czterech lat, choć mam wrażenie, jakby był od zawsze. I ciągle dowiaduję się o nim czegoś nowego. Ciągle on pokazuje mi nowe rzeczy o mnie samej, ludziach i świecie, który mnie otacza. Ciągle właśnie on przypomina mi, że życie jest piękne, że da się żyć inaczej. Wszystko zależy od mojego wyboru. Koniec końców, on takiego nie miał...







   Ryszard Riedel- choć niewątpliwie zrewolucjonizował polski rock, miał ogromny talent, przyciągał do siebie tłumy, a dziś dla wielu jest swego rodzaju mentorem- był po prostu człowiekiem. Takim jak ja i Ty, może odrobinę bogatszym wewnętrznie. Wielu o tym zapomina. Więc zostawmy jakieś ale, mógł to, czemu to, a nie tamto, jego wina na inną okazję. Spróbujmy zwyczajnie cieszyć się tym, co dla nas pozostawił.










(Tychy'13)


[*]

(Zamieszczone zdjęcia(z wyjątkiem dwóch ostatnich) i filmiki nie są mojego autorstwa i nie należą do mnie. Obrazki znalazły się dzięki wklepaniu w grafikę Google'a  odpowiedniego hasła( nazwy, nazwiska, miejsca, daty); filmy video pojawiły się dzięki blogger'owej funkcji umieszczania plików z portalu YouTube!)



Pzdr, Pta_szysko. ;)

2 komentarze:

  1. Cenię i szanuję pracę, jaką wykonał Ryszard Riedel.
    Podziwiam jak bardzo orientujesz się w tym temacie! Świetnie dobrane słowa.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.
Za słowa miłe i te krytyczne.
Dzięki nim wiem, że mam dla kogo pisać dalej! :)