Poniedziałek. Dzisiejszy jest dla mnie takim dwa w jednym- dzień ukochany i jednocześnie znienawidzony. To pierwsze dlatego, że właściwie jest też piątkiem: do końca tygodnia nie idę już do szkoły, tylko leniuchuję w domu(powodzenia maturzyści!), a w piątek wybieramy się pierwszymi klasami LO na wycieczkę historyczną. Znienawidzony, gdyż stanowi właśnie pierwszy i jedyny dzień po długim weekendzie, w który musiałam wstać na ósmą, skupić się chociaż trochę na wybranych lekcjach oraz dźwigać ciężki plecak. Tak więc poniedziałku... raczej nie zostaniemy przyjaciółmi od serca! ;)
Co do muzyki, to uważam, że nie musi być wesoła. Szybka. Żwawa. Pozytywna. Mi do poprawienia nastroju wystarczy, by była po prostu dobra. A Oni są mistrzowskim zespołem, pomimo braku Mistrza. Rasowi, stylowi, jedyni. Pozostają wciąż na podium i mam nadzieję, że długo z niego nie zejdą! Mistrzom ustępuje się miejsca, oto i Oni:
Dżem- Partyzant:
(nieoficjalny klip do piosenki, powstały z filmowego, już istniejącego materiału)
I coraz mnie mniej,
A zło rośnie we mnie z każdym dniem.
Jaki w tym sens?
Jaki sens...
(Zamieszczone zdjęcie i filmik nie są mojego autorstwa i nie należą do mnie. Obrazek znalazł się dzięki wklepaniu w grafikę Google'a odpowiedniego hasła( nazwy, nazwiska, miejsca, daty); video pojawiło się dzięki blogger'owej funkcji umieszczania plików z portalu YouTube!)
Pzdr, Pta_szysko ;).
Ja zrobiłam sobie mega długi weekend i nie poszłam dziś do szkoły :)
OdpowiedzUsuńA piosenkę bardzo lubię.
Pozdrawiam!
www.seellow.blogspot.com
Ptaszysko, ale tu mroczno! :3 A Dżem po prostu smakowity w brzmieniu. Piękne słowa.
OdpowiedzUsuńNo. Jakoś tak mi się bardziej podoba. :) Cieszę się, że piosenka przypadła Ci do gustu. Właśnie przez słowa nie mogę się od nie uwolnić. Moja Mała Reżyserko! :P
UsuńAle zmiany na blogu widzę! Aż zwątpiłam czy dobrze trafiłam xD No a na Simple Plan ofc byłam, to było moje największe marzenie które na dodatek się spełniło. A nawet Pierre spojrzał na mnie i pokazał palcem. I dotknęłam go! Ah, ah! :D No i na Dżemie też byłam, ale w sumie nie szaleli. Może dlatego, że to było na jakimś festynie. ;P
OdpowiedzUsuńTak jakoś mnie wzięło na ociemnienie klimatu. Wzięłam przykład z TESCO i CIACH! :D Fajnie, fajnie, ja wybieram się akurat na swoje urodziny. ;) Chociaż kocham Dżem wtedy i teraz, oddałabym wszystko, aby choć raz usłyszeć na żywo Ryśka. Dzięki za odwiedziny, bardzo mi miło! :)
UsuńMój młodszy brat jest miłośnikiem Dżemu, mnie samej zdarzyło się pójść na kilka koncertów.
OdpowiedzUsuńNiestety bez Ryśka to już nie to samo ;(